niedziela, 24 listopada 2013

Miasto się zwija


Z podsumowania deklaracji odbioru śmieci wynika, że Zduńska Wola liczy obecnie niecałe 38 tys. mieszkańców! Biorąc pod uwagę spis osób zameldowanych ta liczba może być większa, bo dochodzą studenci mieszkający w ośrodkach akademickich oraz osoby pracujące za granicą. Ale czy oni mają dokąd wracać? Spadek ludności miasta w ciągu kilku lat, w czasach pokoju, o 7 tys. osób  jest szokujący, biorąc nawet pod uwagę kryzys demograficzny. 

Czy dalszemu wyludnianiu miasta można przeciwdziałać? Na pewno jednym ze sposobów jest przyciąganie inwestorów i tworzenie nowych miejsc pracy. A tutaj władze samorządowe mają pewne pole do popisu tworząc warunki i atmosferę dla potencjalnych inwestorów. Zapytałem w interpelacji o działania prezydenta i Urzędu Miasta w tej kwestii od początku bieżącej kadencji władz samorządowych. Powiem tak: nie jestem zachwycony. O działania Rady Gospodarczej nie pytałem się. Dla miejscowych przedsiębiorców, którym życzę jak najlepiej, nowi inwestorzy to konkurencja na rynku rąk gotowych podjąć pracę. Wysłanie w ubiegłym roku w jednej akcji trzystu listów wiosny nie czyni. Ciekawe ile firm odpisało? Oferta inwestycyjna jest tworzona - po trzech latach obecnej kadencji. Dopiero w tym roku coś na poważnie zaczęto robić. Z całego pisma, po wyciśnięciu, prawie nic nie pozostaje. 

Tak na marginesie wspomnę, że znowu nie podano mi sygnatur wysłanych pism do potencjalnych inwestorów. Co jest z tą procedurą kancelaryjną w mieście?





















piątek, 15 listopada 2013

Co NIK na to?

Niektórzy Czytelnicy w trakcie czytania będą przecierać oczy ze zdziwienia. Zapewniam jednak, że najczęściej będą je przecierać w Urzędzie Miasta i Miejskim Domu Kultury. Wydaje mi się bowiem, że jestem pierwszą osobą, która w całości przeczytała dokumenty związane z zamówieniem publicznym o zamieszczeniu ogłoszeń w prasie lokalnej.

Trochę wyjaśnienia. Tak, jak napisano w odpowiedzi na interpelację, którą zamieściłem we wcześniejszym wpisie, wybrano najtańsze oferty. Przedstawił je Tygodnik Extra. Piszę oferty, bo MDK przeprowadził dwa postępowania. W imieniu Urzędu Miasta na ogłoszenia oraz drugie postępowanie, na materiały promocyjne miasta w formie biuletynu.  Od początku 2013 roku dom kultury przejął zadania w zakresie promocji miasta. Ale istnieje pewne "ale". Prosiłem o podanie znaków pism. Na ofertach nie ma nawet odnotowanej daty i godziny wpływu. Domyślam się, że w Urzędzie Miasta istnieje procedura kancelaryjna, która wymusza wpisanie znaku na każdym wpływającym piśmie.Zwłaszcza na pismach, które dotyczą zamówień publicznych. W MDK jej widocznie nie ma. Może dlatego przeniesiono tam promocję?

W trakcie studiowania dokumentów proszę zwrócić uwagę na terminy (dlatego tak ważna jest godzina wpływu) i pośpiech w jakim musieli działać wydawcy i zamawiający. Ciekawe z czego ten pośpiech wynikał? A jak działa się szybko, to popełnia się błędy. Odnoszę również wrażenie, że dwaj oferenci, wydawcy Dziennika Łódzkiego oraz Tygodnika Siedem Dni, nie byli dokładnie poinformowani, co zamierza zamówić dom kultury. Szczególnie mgliście przedstawiono im ofertę biuletynu. Przedstawili bowiem tylko cenniki reklam na stronach redakcyjnych i stronach typowo reklamowych. Oferta A!Media dziwnym trafem w stu procentach wpisywała się w wizję zamawiającego. W dalszej części, dla uproszczenia, będę rozpatrywał ceny reklam dla całej strony w poszczególnych gazetach. Zaczynamy od postępowania na ogłoszenia prasowe dla Urzędu Miasta.



Na razie wszystko gra. Jak się domyślam, rozpoczęto telefoniczne konsultacje z wydawnictwami i wysłano email do Dziennika Łódzkiego. Proszę zwrócić uwagę na daty i godziny oraz sformułowanie: "przesłanie wycen i umowy".


Teraz oferty. Dziennik Łódzki:


Upust za stałą współpracę 45 procent.

Siedem Dni:


Bez bonifikaty na ogłoszenia przy całorocznej umowie?

Tygodnik Extra: 


Nieźle. Upust 40 procent. Ale zaraz, zaraz. Pojedynczy moduł 36zł. Cała strona kosztuje tak jak w Tygodniku Siedem dni- 1440zł. To liczymy: 1440zł - 40% = 864zł netto. W ofercie cała strona po upuście to1062,72zł netto. To nie jest 40 procent bonifikaty! Chyba, że do 864zł dodamy 23 procent podatku VAT i wychodzi 1062,72zł. No, ale to jest brutto, nie netto.

Następny dokument:  



Tutaj widzimy, że w dokument wpisano poprawnie 40 procent upustu od Tygodnika Extra. Skąd natomiast wzięła się cena 1260zł netto dla reklam na stronach redakcyjnych Tygodnika Siedem dni? Na całym świecie reklamy na stronach redakcyjnych są droższe od stron typowo reklamowych. Przyjrzyjmy się dokładniej krzywo skopiowanej ofercie Tygodnika Siedem dni. W lewym dolnym rogu jest informacja o dopłatach. Za stronę redakcyjną 100 procent więcej, za strony drugą i trzecią 150 procent więcej. Policzmy drugą wersję dopłaty. 1440zł + 150% = 2160zł. Czeski błąd! Ktoś przy przepisywaniu zamienił cyferki 1 i 2. Proszę zapamiętać tę pomyłkę.

No i teraz umowa:




Cała strona 1062,72zł netto! Jak w ofercie Tygodnika Extra. W oficjalnym załączniku Urzędu Miasta "Protokół Rozeznania Ofertowego" -było 864zł netto!

Teraz drugie postępowanie przetargowe na biuletyn miejski. Dziennik Łódzki i Tygodnik Siedem Dni złożyły oferty identyczne jak w pierwszym postępowaniu. Tylko, jak pisałem na wstępie, Tygodnik Extra bezbłędnie rozpoznał zapotrzebowanie władz miejskich. Szczęśliwcy! Oto jego oferta:  


Tym razem 40 procent upustu policzono dobrze :-) I dalsze dokumenty:


Chyba ktoś inny przygotowywał dokumenty, bo nie wpisano pomyłkowej kwoty 1260zł



Cudnie! Jak tanio miasto płaci za propagandę ugrupowania politycznego Forum w Tygodniku Extra! Tylko 798zł netto za całą stronę. Udało się jeszcze coś utargować.

Cały czas niepokoiła mnie sprawa braku bonifikaty w przypadku Tygodnika Siedem Dni. Jak wydawca mógł tak łatwo oddać pole, nie proponując upustu? To wbrew zasadom rynku i jakimkolwiek prawom konkurencji. Umowa miała być przecież zawarta na rok. Udało mi się dotrzeć do propozycji umowy, która została napisana 9 stycznia 2013r. i przedstawiona w MDK. Niestety nie otrzymałem jej w odpowiedzi na złożoną interpelację. Nie napiszę co o tym myślę, bo to bardzo niecenzuralne. W interpelacji dostałem tylko kopię strony ze standardową ofertą wydawcy, którą przedstawiłem już w tym wpisie. Przypominam, że z maila przesłanego do Dziennika Łódzkiego wynika, że wydawcy mieli przedstawić wyceny i umowy. Tygodnik Siedem Dni przesłał od razu umowę. Co uderza przede wszystkim? Bliźniacza treść propozycji umowy Siedmiu Dni i zawartej umowy Tygodnika Extra na ogłoszenia przychodzące z Urzędu Miasta. Przypadek? Oto dokument, którego nie dostałem z odpowiedzią na interpelację:



Tygodnik Siedem Dni dał jednak bonifikatę - 25 procent. Łatwo policzyć cenę netto. 1440zł - 25% = 1080zł netto za stronę (1328,40zł brutto). Podpisana umowa z Tygodnikiem Extra to 1062,72zł netto - wygrał ceną o 17zł netto niższą na stronie. Teraz strona redakcyjna. W "Protokole Rozeznania Ofertowego" pomyłkowo wpisano kwotę 1260zł netto. No to teraz od 1260zł netto - 25% = 945zł netto. Ale 945zł "wyszło" przy reklamie na 2 i 3 stronie 150 procent. Jaki byłby wynik na innych stronach redakcyjnych, gdzie jest napisane 100 procent? Może 815zł netto? Wybaczcie Państwo, ale to już wyższa "matematyka pomyłkowa". Być może nikt tego nie policzył. Przypominam, że działano szybko i chaotycznie, co widać po dokumentach. Dlatego cena 798zł za biuletyn miejski wcale nie musi być przypadkowa. Czy tak jak ja, macie wrażenie, że oferta Tygodnika Extra wpłynęła jako ostatnia i musiała wygrać? 

I jeszcze jedno. Dlaczego do porównania ofert dla Tygodnika Siedem Dni brano pod uwagę ceny z załącznika, a nie z oferty przedstawionej w umowie? Na to i wiele innych pytań, mam nadzieję, odpowie wizyta kontrolerów z Najwyższej Izby Kontroli w Urzędzie Miasta..

I na zakończenie aneksy do umów podpisane 20 lutego 2013 roku, gdy współwłaścicielka A!Media sp.k., była już pracownikiem urzędu miejskiego. Ktoś powie, że to zwykła kosmetyka. Zmiana formy działalności gospodarczej i nazwy. Aneks nie dotyczy spraw finansowych umowy. To prawda. Ja jednak chciałbym to usłyszeć od inspektorów NIK i być pewnym, że nie ma w tym nic zdrożnego. Bo cała sprawa budzi u mnie, a z tego co słyszę również u innych, co najmniej niesmak.







poniedziałek, 11 listopada 2013

Super Extra jest! vol. 2

Dzisiaj kolejne dane o finansowaniu Tygodnika Extra poprzez reklamy i ogłoszenia miasta i spółek miejskich. Tym razem lata 2011 i  2012. Należy zaznaczyć, że Tygodnik Extra ukazuje się już piąty rok. Eldorado zaczęło się rok temu. Wystarczy wziąć kalkulator i policzyć.






sobota, 9 listopada 2013

A jednak można

Nawiążę do mojego posta. Sprawa dotyczy umieszczania na stronach internetowych miasta odpowiedzi na interpelacje radnych.


Poprosiłem kolegę, radnego z rady powiatu Zbigniewa Piotrowskiego też z Prawa i Sprawiedliwości, by zadał podobne pytanie. Jak to zwykle bywa w rozmowie przez telefon, nie można ustalić szczegółów. Odpowiedź powiatu była następująca:


Takie bujanie jak w mieście. W rozmowie, już osobistej, doszliśmy do wniosku, że jeszcze raz interpelacja zostanie złożona, z konkretnym zapytaniem. Oto wynik naszych starań

  
A jednak można! Mam nadzieję, że zakładka działa, bo dzisiaj nie mogę sprawdzić. Nie mogę wejść na stronę powiatu, wyskakuje błąd.

Pragnę napisać, że rozmawiałem zgodnie z sugestią z Panią Henryką Janczak, sekretarz miasta, w sprawie upublicznienia odpowiedzi na interpelacje na stronach internetowych miasta. Jak mnie zapewniała, władze nie maja nic przeciwko temu. Problemem są przeciążone serwery. Nie jestem informatykiem, muszę wierzyć na słowo. W przyszłym roku, w związku z innymi przepisami, miasto będzie musiało wymienić serwery. Wtedy interpelacje mają się ukazać. Będę sprawdzał. I zamiast na drogi, znowu będziemy musieli wydawać na informatyzację.



poniedziałek, 4 listopada 2013

Niech się mury pną do góry...

Kolejny raport z budowy ratusza - za wrzesień. Dopiero dzisiaj mogłem odebrać odpowiedź na interpelację. Raport za październik będzie pod koniec listopada.

niedziela, 3 listopada 2013

Na Warszawę!

W imieniu Prawa i Sprawiedliwości w Zduńskiej Woli mam zaszczyt zaprosić na wyjazd do Warszawy w dniu 10 listopada 2013r. na Społeczne Obchody Narodowego Święta Niepodległości pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego. Wyjazd jest bezpłatny. Zapisy i bliższe informacje w biurze PiS w Zduńskiej Woli, pl. Wolności 25 od poniedziałku do piątku w godz. 16.00 - 18.00 lub pod numerem telefonu 781 205 917. Ilość miejsc jest ograniczona, także radzę się pospieszyć! Szczegółowy plan obchodów:


A dzień wcześniej, 9 listopada, w auli Ośrodka Pamięci św. Maksymiliana Marii Kolbego spotkanie z jednym z czołowych opozycjonistów w PRL, założycielem KOR - ministrem Antonim Macierewiczem. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00. Tylko proszę bez uprzedzeń. Po bliższym poznaniu Pana ministra ujawniają się kłamstwa stosowane wobec niego przez mendia głównego nurtu. Z życiorysem Antoniego Macierewicza można zapoznać się, żeby nie być posądzonym o stronniczość, niech będzie, w Wikipedii:



sobota, 2 listopada 2013

Prasówka

Nigdy nie myślałem, że będę musiał podawać jako pozytywny przykład działalności dziennikarskiej redakcję, która jest niezwykle krytyczna wobec prawicy, a która sprzyja lewicy obyczajowej i PO. Takie zabarwienie polityczne ma tygodnik Newsweek pod dowództwem Tomasza Lisa. Dziennikarz do tej pory był ulubieńcem Donalda Tuska. Przypomnę, że przed Newsweekiem redaktor Lis był redaktorem naczelnym tygodnika Wprost. Został on zwolniony z pracy tuż przed galą przyznania premierowi wyróżnienia Człowieka Roku Tygodnika Wprost w 2012r. W ramach solidarności ze zwolnionym redaktorem, premier Tusk przyszedł na galę z pluszową maskotką lisa.


W minionym tygodniu Newsweek, na swoich stronach internetowych, opublikował taśmy prawdy Platformy Obywatelskiej. Publikacja tych nagrań, związanych z wyborami w PO na Dolnym Śląsku, na trwale zaszkodziła wizerunkowi tej partii i była bezpośrednim ciosem w Tuska.


Redaktor Lis zachował się w tym przypadku jak rasowy dziennikarz. Nie pomogła maskotka. Dostał materiał i poinformował społeczeństwo. Jak do niego dotarł, kto mu dał - w rzemiośle dziennikarskim schodzi na drugi plan.  Tak jest w poważnych redakcjach na całym świecie. Bez względu na to, czy redakcja sympatyzuje z prawicą, lewicą czy liberałami. Redakcje bowiem przyznają się do  sympatii politycznych. Na przykład we Francji wszyscy wiedzą, że Le Figaro ma centroprawicową linię polityczną a Le Monde jest lewicowy. W Polsce redakcje też przyznają się do politycznych poglądów. Weźmy informację również z ostatniego tygodnia.


Wiadomość o prawicowej telewizji została opublikowana w prawicowym piśmie jako coś naturalnego. Redakcje te sprzyjają prawicowemu spojrzeniu na świat ale wystarczy je pooglądać i poczytać żeby stwierdzić, że nie popierają bezkrytycznie ugrupowań prawicowych. Znając dziennikarzy w nich piszących, to oni również nie mieliby skrupułów, by ujawnić nieprawidłowości po prawej stronie sceny politycznej.

Spójrzmy teraz na Zduńską Wolę a szczególnie na rozdawany bezpłatnie tygodnik Extra. Jest on personalnie i kapitałowo powiązany z układem władzy w naszym mieście. Tymczasem stara się on przedstawić jako pismo niezależne. Niezorientowani czytelnicy mogą się nabrać. Dlatego ważne jest uświadomienie mieszkańcom jaka jest prawdziwa twarz tego pisma. Najlepiej, jakby sami redaktorzy napisali jasno: "Tak, jesteśmy pismem wspierającym ugrupowanie związane z prezydentem". Ale oni tego nie chcą napisać. Jak się wydaje celem Extra, dlatego zostało ocalone przed upadkiem, jest proprezydencka propaganda, która szczególnie przyda się w roku przedwyborczym. Moim zdaniem Extra nie ma nic wspólnego z obiektywizmem i rzetelnością dziennikarską. Jest zwykłą wyborczą agitką. Czy ktoś może przytoczyć mi chociaż jeden artykuł, od kiedy wydawcą gazety jest spółka komandytowa, w którym pojawił się choćby cień krytyki wobec władzy?

Ta niechęć do przyznania się do swoich korzeni biznesowo - politycznych jest uzasadniona szczególnie wtedy, gdy na jaw wychodzą twarde dane. Dotyczą one finansowania ogłoszeń i reklam przez spółki miejskie i urząd miasta w Extra. O ile działania opisane w poprzedniej części są moim zdaniem nieetyczne, to wydawanie pieniędzy publicznych w taki sposób musi również podlegać kontroli. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość w Zduńskiej Woli zwróci się do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie praktyk stosowanych przez władze naszego miasta. Będzie to również sprawdzian dla nowego prezesa NIK, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Powiedzmy, że to będzie taki test pluszakowy. Zobaczymy, czy Pan Kwiatkowski okaże się urzędnikiem państwowym, czy też jedynie kolegą niektórych polityków lokalnych w Zduńskiej Woli.