poniedziałek, 28 października 2013

Światełko w tunelu

Dzisiaj miałem pisać o zupełnie o innej sprawie. Wracałem jednak do domu po nagraniu programu w telewizji lokalnej. Na ulicy Zduńskiej, w części przy Kępinie, moim oczom ukazał się widok maszyn drogowych naprawiających nawierzchnię. Na ostatniej sesji rady miasta przedstawiciel mieszkańców apelował właśnie o naprawę tej części ulicy. I proszę. Władze zareagowały bardzo szybko. Widać można. To jeszcze nie koniec niespodzianek. Maszyny drogowe wyrównywały także ulicę Laskową. Czyżby pomogły moje wpisy na blogu?
Jednego jestem pewien. Podczas wystąpienia przedstawiciela ulicy Zduńskiej zupełnie inne było nastawienie radnych i władz wykonawczych miasta. To nie było już "pochylanie się nad sprawą" ale czuć było w powietrzu autentyczną chęć pomocy. I właśnie o to mi chodziło. To władze miasta a nie mieszkańcy, powinny się wstydzić, że w XXI wieku są jeszcze w Zduńskiej Woli drogi gruntowe. Zachęcam więc Zduńskowolan. Przychodźcie na sesje i przedstawiajcie swoje problemy drogowe. Teraz jest dobry czas. Do wyborów samorządowych pozostał tylko rok. Ten rok władza, czy chce, czy nie, musi się starać.

Już od prawie dwóch miesięcy prowadzę bloga. Czas na niewielką zmianę. Zamykam cykl "Subiektywny przegląd sesji". Z prostej przyczyny. Analizując statystyki wejść doszedłem do wniosku, że są to niezbyt chętnie odwiedzane strony. Trzeba działać jak w gazecie. Tytuł musi przykuwać uwagę czytelnika, by ten zechciał poznać dalszą część wpisu.

wtorek, 22 października 2013

Drogi obywatelskie na Nowym Mieście

Muszę nawiązać do poprzedniego wpisu. W tym roku powstała nowa, czwarta możliwość poprawy stanu dróg w Zduńskiej Woli. Jest nią budżet obywatelski. W przyszłych latach należy wypełnić wniosek i namówić sąsiadów i znajomych, by zagłosowali na nasz pomysł. Z radością na liście propozycji obecnej edycji budżetu obywatelskiego znalazłem zadanie utwardzenia dróg na osiedlu Nowe Miasto. Dlatego zwracam się z prośbą do Szanownych Czytelników o zagłosowanie na pozycję 27 w części "Infrastruktura". Mamy jeszcze czas do 31 października! Tym bardziej o to proszę, bo już od dawna wskazywałem na fatalny stan dróg w tej części miasta. Chciałem, by naocznie przekonali się o tym rownież władze i radni miasta.



Mamy już czwarty kwartał 2013 roku a objazdu po Nowym Mieście jak nie było, tak nie ma. Do tej pory nie dostałem żadnego pisma lub choćby nieoficjalnej informacji wyjaśniającej ten stan rzeczy. Jest jeden pozytywy aspekt całej sprawy. Przynajmniej wiadomo, że jak prezydent coś obieca, to obieca!

czwartek, 17 października 2013

O Holender...

Przed przeczytaniem informacji poniżej proszę wygodnie usiąść, by nie powaliła ona z nóg. Szczególnie o to proszę z tych Państwa, którzy mieszkają przy drogach gruntowych.

http://www.e-holandia.info/wiadomoci-z-holandii-2/5555-bezludne-wyspy-beda-mialy-ulice

http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-nawet-robinson-crusoe-musi-miec-adres,nId,982947

http://dokop.pl/a/8998-kod-pocztowy-dla-bezludnej-wyspy

Nie wiem jaki są parametry techniczne dla dróg utwardzonych w Holandii ale domyślam się, że są to drogi pokryte asfaltem. Łatwo to sprawdzić. Wystarczy zapytać Zduńskowolan przebywających w Kraju Tulipanów, którzy na złość rządowi nie chcą wracać do kraju. A przecież premier Tusk ogłosił, że kryzys, którego nie było, właśnie się skończył. Powróćmy jednak do Zduńskiej Woli. Na początek mapka dróg w Zduńskiej Woli, którą otrzymałem po interpelacji.


Jak widać jest sporo do zrobienia. Chciałem dowiedzieć się w związku z tym, czy istnieje plan budowy dróg w Zduńskiej Woli. Oto odpowiedź.




Planu nie ma. W strategii po prostu zapisano, jakie ulice należy zrobić. Wielorotnie występowałem o utwardzenie dróg gruntowych. Argumentem na "nie" jest brak środków. Kiedy wskazuję na środki, np. z informatyzacji urzędu miasta, to pada argument, że mamy XXI wiek i trzeba iść z postępem. Teraz bez komputerów już nic się nie da zrobić. Jak ta ludzkość przed erą informatyzacji mogła funkcjonować? Pragnę zwrócić uwagę, że sieć utwardzonych dróg oplatających Imperium wybudowali starożytni Rzymianie. Mamy XXI wiek a część Zduńskowolan brodzi w błocie po lekkich opadach deszczu.

Jak poprawić sobie poziom życia w mieście i doczekać się utwardzonej drogi, którą władze w Holandii muszą doprowadzić do każdego domu? Są trzy sposoby. Trzeba mieć szczęście i mieszkać przy drodze, która prowadzi do firm należących do zaprzaprzyjaźnionych z władzą przedsiębiorców. Drugą formą jest skrzyknięcie się z sąsiadami i zaproszenie dziennikarzy. W tym celu należy wybrać najlepszych mówców, którzy nakrzyczą na prezydenta. Ten dla świętego spokoju rzuci trochę tłucznia na drogę. Trzecim sposobem jest przyjście z sąsiadami na sesję rady miasta i przedstawienie postulatów. Najlepiej ze zdjęciami stanu drogi. Potem trzeba jeszcze wiernopoddańczo błagać władzę a ta z łaskawości zarezerwuje pieniądze w budżecie na przyszły rok. A może jeszcze na następny...Pisałem już, że władza lubi jak się ją uniżenie prosi.

Zdaję sobie sprawę z zapóźnienia cywilizacyjnego naszego kraju wynikającego z PRL. Nie mamy co się mierzyć z Holandią ale powinniśmy przynajmniej dążyć do zmniejszenia dystansu. Zduńskiej Woli nie stać na położenie od razu na wszystkich drogach asfaltu. Proponuję jednak, żeby przynajmniej jak najszybciej wejść w połowę XX wieku i na początek utwardzić wszystkie drogi gruntowe. Moim zdaniem powinno się stworzyć plan budowy dróg. Mieszkańcy będą wtedy wiedzieć w jakiej kolejności będą budowane drogi w mieście. Trzeba przyjąć odpowiednie wytyczne, jak na przykład: gęstość zaludnienia, odległość od najbliższej asfaltowej drogi, czy okres oczekiwania mieszkańców na cywilizację drogową. Można wprowadzić inne warunki. Nie będzie to łatwe. Władza jest jednak od tego, by planować i podejmować trudne decyzje a nie tylko zarządzać. Na litość boską! Skończmy z tymi uwłaczającymi godności Zduńskowolan wizytami na sesjach rady miasta, na których błagają o utwardzenie drogi lub położenie asfaltu.

Nasuwa się jeszcze jedna myśl. Taki Holender traktowany jest przez państwo i gminę jako podmiot. Jest partnerem. Buduje dom, to znaczy, że będzie płacił gminne podatki. W związku z tym gmina z podatków zapewnia mu drogę. W Polsce i Zduńskiej Woli nadal dominują wschodnie standardy podejścia władzy do obywatela. Jesteśmy traktowani przedmiotowo. W skrócie można powiedzieć tak: Płać podatki i płacz!

niedziela, 13 października 2013

Polityczne dziennikarstwo

Politycy z tygodnika Extra odrobili lekcję i przeczytali mój wpis o lokalnych ugrupowaniach politycznych. Piszę politycy a nie dziennikarze, bo udowodnił to zduńskowolski bloger:


Pan polityk z Extra w 208. numerze gazety odpowiedział dość enigmatycznie na niektóre pytania, które zawarłem w tekście "Partie górą!". Pytania dotyczyły lokalnych ugrupowań politycznych, które nie są partiami. Ponieważ nie zostały one dokładnie wyjaśnione, spróbuję sprecyzować. Muszę jednak najpierw coś opisać. W ostatnich dniach odbyły się wybory w PO. W ubiegłym roku swoje władze terenowe i regionalne wybierali członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Tak się zdarzyło, że w obu tych ugrupowaniach politycznych, w wyniku demokratycznych wyborów, doszło do zamiany liderów. Szeroko o tym informowały lokalne media a komentowali Internauci. Jedni chwalili, inni krytykowali. W każdym razie zadziałały mechanizmy wyborcze. To teraz się pytam ponownie. Kiedy odbyły się ostatnie wybory w politycznych ugrupowaniach lokalnych Forum i 3P Razem? Jakie osoby weszły do zarządów? A może to jest ściśle tajne? To przypominam, że w Polsce jest zakaz działalności tajnych organizacji. Jeśli w najbliższym czasie, do przyszłorocznych wyborów samorządowych, lokalne organizacje polityczne zaczną się stroić w demokratyczne piórka organizując jakieś wewnętrzne wybory, będzie to moją zasługą. Zapamiętajcie to drodzy Czytelnicy! 
Partie polityczne muszą, powtarzam, muszą działać zgodnie z regułami ustawy o partiach politycznych. Tymczasem polityk z Extra w numerze 209 z wdziękiem słonia w składzie porcelany opisuje niby to straszne rzeczy, jakie się dzieją w partiach. Chyba przeżył traumę w czasie, gdy był członkiem Ruchu Palikota i nie może się jej pozbyć. Akurat w to mogę uwierzyć. Jaka partia, Ruch Palikota teraz Twój Ruch, takie zachowania członków. W każdej organizacji społecznej istnieje konkurencja wewnętrzna. To ją ożywia i napędza. Nic w tym strasznego. A teraz wyrażę swój sąd. Konkurencja wewnętrzna w partiach to mały pikuś w porównaniu do tego, co się dzieje lokalnych ugrupowaniach politycznych. Aby oddać powagę sytuacji trzeba podnieść opis z Extra do dziesiątej potęgi. Tam to idzie na noże! I mógłbym sobie pisać bez używania argumentów, jak robi to polityk udający dziennikarza w Extra.
Na koniec dzisiejszego wpisu mogę zagwarantować, że akurat do tego tematu będę wracał często.

sobota, 5 października 2013

SOS dla MSC

W lokalnej telewizji ZW Media do wtorku można oglądać program z udziałem przedstawicieli klubów podsumowujący ostatnią sesję rady miasta. Pierwsza część poświęcona jest omówieniu działalności spółek miejskich. Lokalne ugrupowanie polityczne Forum reprezentował radny Dariusz Juszczak. Gdy mówił o Miejskich Sieciach Cieplnych napomknął o możliwości sprzedaży przez miasto udziałów tejże spółki. Argumentował to tym, że znajduje się ona w dobrej kondycji ekonomicznej i miasto może otrzymać dobrą cenę. Nie wiem, czy miał na myśli sprzedaż części, czy całości udziałów. Przypominam, że o możliwości sprzedaży MSC było już głośno na początku obecnej kadencji. Wtedy opór społeczny w świecie realnym i wirtualnym, gdzie pierwsze skrzypce grał bloger Prokrastynator Perfekcjonista, spowodował, że wycofano się z tych planów. Z najnowszej wypowiedzi radnego Dariusza Juszczaka wynika jednak, że obóz władzy chce powrócić do tematu sprzedaży MSC. Bo nie sądzę, że kolega radny jako doświadczony polityk, prawnik i doskonały mówca rzucił pomysł ot tak sobie.

Rzucony pomysł padł raczej na niepodatny grunt a mianowicie na mnie. Reprezentowałem w programie klub Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z programem mojej partii a także własnymi poglądami oświadczyłem, że PiS w Zduńskiej Woli nie zgodzi się na sprzedaż udziałów w Miejskich Sieciach Cieplnych. O powodach tych napiszę być może w innym poście. Na drugi dzień po nagraniu programu postanowiłem działać. Pierwsza myśl to organizacja  referendum odwołującego prezydenta i radę miasta. Po internetowych rozmowach przekonany zostałem, że lepszym wyjściem będzie zorganizowanie lokalnego referendum, w którym Zduńskowolanie wypowiedzą się, czy chcą prywatyzacji, czy pozostawienia MSC w rękach miasta. Dzisiaj ten plan zmodyfikowałem. Postanowiłem wprowadzić takie zapisy w pawie miejscowym, które również przyszłym władzom nie pozwolą na swobodne podejmowanie decyzji w sprawach własnościowych. Dlatego w najbliższym czasie, po konsultacjach ze strukturami Prawa i Sprawiedliwości i Wami, Drodzy Internauci, będę chciał przedstawić projekt uchwały, która obligowałaby do organizowania referendów lokalnych przed potencjalnym zbyciem udziałów spółek miejskich. Jeśli uchwała zostanie odrzucona, trzeba będzie zachować czujność i w razie czego organizować referendum na wniosek mieszkańców.


czwartek, 3 października 2013

A1 Zduńskiej Woli

Z bardzo prozaicznych przyczyn osobistych interesuję się postępem prac budowlanych na odcinku autostrady A1 od Strykowa do Tuszyna. Na moje szczęście podobne zainteresowanie przejawia większa ilość obywateli Rzeczypospolitej. Jest to bardzo ważna w skali kraju inwestycja współfinansowana przez fundusze UE. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, nie czekając na telefony i e-maile zniecierpliwionych kierowców na swojej stornie internetowej co tydzień przedstawia raport z prac na wyżej wymienionym odcinku trasy:


Przypuszczam, że pewna część mieszkańców Zduńskiej Woli żywo zainteresowana jest postępem prac przy rewitalizacji kamienic przy placu Wolności i budową ratusza. To jest nasza, biorąc pod uwagę wielkość inwestycji do liczby ludności miasta, autostrada A1. Na stronach internetowych miasta o pracach nie można się niczego dowiedzieć. Postanowiłem mierzyć ten postęp składając interpelacje. Oto one, przy czym w drugiej odpowiedzi na interpelację proszę patrzeć na punkt drugi. Pierwszy i trzeci są odpowiedzią na inne interpelacje. Zeskanowalem wszystkie strony. Radny składając interpelację, pisze ją na oddzielnej kartce. Władza odpowiada hurtowo. Tu widać jaki jest jej stosunek do radnego - przedstawiciela społeczeństwa lokalnego wybranego w demokratycznych wyborach. Proszę sobie wyobrazić jaki jest jej stosunek do mieszkańca, który radnym nie jest.... 

I na zakończenie coś optymistycznego! Będę składał interpelacje o postępie prac przy ratuszu co miesiąc (nie będę męczył wielce zapracowanej władzy co tydzień), choćby prace trwały "do końca świata i jeden dzień dłużej" lub do końca mojej kadencji jako radnego. Odpowiedzi na interpelacje będę zamieszczał na blogu.





środa, 2 października 2013

Subiektywny przegląd sesji nr 39

Co napisać o sesji, o której dziennikarze i wszyscy święci powiedzieli już wszystko? Na szczęście wpisy o radzie miasta zatytułowałem ze słowem „subiektywny” i mogę kształtować je dość swobodnie. Kto przeżyłby następne suche sprawozdanie?

Na wstępie, jako radny opozycji (do przyszłych wyborów) pragnę zapewnić, że nie będę domagał się super wyników finansowych w spółce MOSiR „Relaks”. Nie jestem demagogiem. Przy tej bazie rekreacyjnej, która ma przede wszystkim służyć mieszkańcom Zduńskiej Woli, inaczej nie będzie. Na masowy napływ turystów nie mamy co liczyć. Nie oznacza to, że nie można szukać oszczędności w działalności lub pozyskiwać nowe źródła dochodów. I właśnie do tego ostatniego będę „pił”. Dwa lat temu zaproponowałem, by wzorem innych miast, przekazać słupy ogłoszeniowe w zarządzanie „Relaksowi”. Na całym świecie powierzchnia reklamowa jest źródłem dochodów. Za  wywieszanie ogłoszeń i plakatów MOSiR pobierałby opłaty. Nie zasypałoby to dziury w finansach spółki ale kilka złotych wpadłoby do kasy. Z opłat zwolnione byłby ogłoszenia o niekomercyjnych imprezach kulturalnych, charytatywnych, religijnych i nekrologi.


Pomysł nie spotkał się ze zrozumieniem.  Starostwo, na którego terenie w większości stoją słupy ogłoszeniowe, od razu chciałoby opłaty od dzierżawy gruntu. Czasami wydaje mi się, że dla powiatu Zduńska Wola leży gdzieś „w odległej galaktyce”. To chore! Istnieją też przepisy, z których wynika, że gmina winna umożliwić mieszkańcom bezpłatne zamieszczanie ogłoszeń. To da się załatwić. Wystarczy w kilku miejscach miasta postawić zadaszone tablice ogłoszeniowe. W kilku sklepach takie tablice z powodzeniem funkcjonują. Nikt, kto chce sprzedać samochód lub rower, nie powiesi ogłoszenia na słupie. Przecież zaraz zostanie zaklejone ono przez dyskotekę lub lichwiarską pożyczkę. Istnieje również problem kampanii wyborczych. Jedno ugrupowanie polityczne mogłoby wykupić powierzchnię wszystkich słupów na dwa miesiące. Można temu przeciwdziałać. W okresie kampanii MOSiR mógłby sprzedawać powierzchnie podzieloną na chętne komitety wyborcze. 

Słupy ogłoszeniowe są jednym z elementów przestrzeni miejskiej. Powinny wyglądać estetycznie. Obecnie w Zduńskiej Woli żal na nie patrzeć. Propozycja może wzbudzić kontrowersje i wydawać się nie do zrealizowania. Jeśli coś w Polsce jest niemożliwe, trzeba powołać się na Unię Europejską. Wiadomo, że jak zahaczy się o UE, to wszystkie instytucje od razu padają co najmniej na kolana. Nasze kompleksy wykorzystam do poparcia swoich racji. W ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego wyraźnie zapisano, że obowiązkiem gminy jest bezpłatne udostępnienie miejsca na plakaty dla komitetów wyborczych. W cywilizowanych państwach i miastach stawia się tymczasowe tablice a w tym czasie słupy ogłoszeniowe nadal pełnią swoją informacyjną funkcję. Podoba mi się rozwiązanie z Francji, gdzie każde ugrupowanie dostaje niewielką, oddzielną tablicę. Powoduje to,  że znika wojna plakatowa. No i jeszcze aspekt ekologiczny, który tak samo działa na polskie instytucje jak UE. Komitety wyborcze zamiast tracić kasę na zadrukowywanie ton papieru mogą przeznaczyć ją na inne formy dotarcia do wyborców. Czy pamiętają Szanowni Czytelnicy te oblepione plakatami wyborczymi słupy w Zduńskiej Woli po kampaniach wyborczych? Te sterty zwisającego i pałętającego się pod nogami papieru? Jako polityka lokalnego też mnie to irytuje szczególnie, że sam poddaję się wilczym prawom kampanii wyborczej. A tak mógłbym, zamiast latać od słupa do do tablicy, napisać coś na blogu lub oddać się innym przyjemnościom umysłu i ciała. Przed nami cztery kampanie wyborcze. Mam nadzieję, że starostwo jeszcze raz przemyśli sprawę i Zduńska Wola nie będzie wyglądać podczas nich jak wielki skład makulatury.

http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/1476153,na-slupach-zostaje-darmocha,id,t.html

 A to odpowiedź na interpelację złożoną rok wcześniej, która wywołała temat: